Komentarze: 1
Biedactwa. Co druga osóbka na GG na w opisie coś o miłości. Z jednej strony im zazdroszczę a z drugiej współczuję. Pamiętam jak jeszcze niedawno przeżywałam to jak chodziłam z Mateuszem, a później to nasze rozstanie.Dobra to może wytłumacze to moje zdanie powyżej. Otóż zazdroszczę im troche tego, że mają za kim latać i o kim myślec. Fajnie jest mieć żabki w brzuchu. Z drugiej jednak strony zdarza się też coś takiego co się zwie Niespełniona miłość. I to jest BEEE. Do kosza to !!!!
Może koniec o tym bo się jeszcze popłaczę. Heh żartuję, ale za to fajny poranek miałam, typowy poranek Madzi. Wstałam o 6:00 bo musiałam jeszcze z netu parę rzeczy ściągnąć na pracę domową, bo wczoraj jak na złość nie było netu (wrr).Dwadzieścia minut później wszystko było gotowe, więc poszłam do wyrka. Miałam wstać kolejne dwadzieścia minut później do się umówiłam do szkoły ale jak zerknęłam za szybkę to: to wszystko olałam. Wkońcu o godzinie 7:15 ostatecznie pożegnałam się z łóżeczkiem. Chiałam tylko jeszcze poinformować, że do szkoły miałam na 8:00. Przypomniałam sobie, że mam dzisiaj dwa W-F-y a moje dresiki są w praniu, szybko wygrzebałam ze sterty wszelkiego syfu moją Wenus i przystąpiłam do operacji usuniecia gigantycznych włosków z nóg. W pół do ósmej było wszystko git ale problem był w tym, że byłam w koszulce nocnej, więc szybko wyjęłam coś z szafy i założyłam to na siebie. Umyłam zęby i oczywiście przypomniałam sobie, że nie mam biletu, ale w taki ziąb nie chciało mi się na piechtę dymać do szkoły. Kupiłam bilet i pobiegłam na przystanek z którego akutat objeżdżała "5" i w biegu do niej wsiadłam. Całe szczęście, że nie spóźniłam sie do walonej budy, bo miałam jeszcze dużo do zrobienia na tej przerwie.....