Komentarze: 0
W szkole lipa. Mialam dzisiaj dwie kartkówki i klakse. Na dodatek z chemii. Nio coż nie nauczyłam się (prwdę mówiąc to tak zawsze bywa) no i babka podala przyklad, którego nie bylo na lekcjach, a mnie tak ciągnie do chemii... No i dala przyklad związku "magnez+tlen" I tak mi się nudziło bo pozostałe zadanka zrobiłam i tylko to mi nie poszlo wiec zaczelam wymyślac. No i wpadłam ale na przyklad dla gnicia. Wyszło mi, że to PLUSZZ ale gnilam na przerwie, w prawdzie mowiac nie wiem dlaczego bo zawalilam ten sprawdzian ale ja mam czasami takie napady. Normalny czlowiek czasami tak ma a co mówić ja .... No bo tok rozumowania mialam "dobry" woda + magnez (jeden ze składnikow) dało mi taki napój z witaminkami. Na bioli jak zawsze gniliśmy z Szazzy. Gawron zgnił ostro z Kokosa i Szazzy. No jednym slowem duże gnicie dzisiaj było. Nie wiem po co to pisze do to nie jest interesujące ale muszę sie wyżyć. w ogole to nie wiem co sie ze mną dzieje bo wlaśnei gadam z Krzyśkiem ...